poniedziałek, 6 lipca 2015
powstała bowiem sytuacja paradoksalna -
oto z jednej strony państwa faktycznie ponoszą olbrzymie wydatki
związane z rozruchem przedsiębiorczości i budowaniem przełomowych innowacji
finansują badania na bardzo wczesnym etapie i są gotowe
ponosić ryzyko fiaska takiego przedsięwzięcia
- to nic zdrożnego - państwo wypełnia w ten sposób fundamentalną
(przynajmniej od czasów Keynesa) rolę:
kieruje strumień inwestycji w miejsce gdzie te inwestycje
nie miałyby najmniejszych szans trafić -
jest jak ogrodnik który pieczołowicie pielęgnuje poletko
bo bez niego w tym miejscu byłyby tylko chwasty
a prywatni inwestorzy i legendarni inwestorzy wysokiego ryzyka?
owszem oni wchodzą do gry ale później
- i zazwyczaj kierują się na grunt uprzednio przygotowany przez rząd -
często nawet o tym nie wiedząc (...)
wśród polityków ekonomistów i dziennikarzy panuje przekonanie
że państwo to twór nieruchawy i biurokratyczny
który powinien swoje nieudolne łapy trzymać jak najdalej od innowacji
rolą rządu jest przecież dostarczenie podstawowej
infrastruktury i stworzenie dobrego systemu edukacyjnego
a resztę należy zostawić genialnym Jobsom i Zuckerbergom (...)
konsekwencje przyjęcia przez opinię publiczną fałszywej i sprzecznej
z faktami tezy o nieudolnym państwie są bardzo niebezpieczne
- i to z kilku powodów -
w warunkach równoważenia wydatków publicznych
pod topór idzie wiele rządowych programów badawczych
– no bo skoro to nie rząd a genialni prywatni przedsiębiorcy
pod rękę z funduszami venture capital są kołem zamachowym innowacyjności
to po co marnować publiczne pieniądze na jakieś ekstrawagancje?
- argumentuje opinia publiczna -
a po drugiej stronie mamy dokładnie lustrzane odbicie tego myślenia
biznes tak bardzo przyzwyczaił się do pomocy rządu
który łoży na rozwój innowacji że sam ograniczył wydatki na badania
efektem jest obserwowany w większości krajów rozwiniętych
dramatyczny spadek innowacyjności i stagnacja produktywności
obserwatorfinansowy.pl